Pani Müller musi odejść
Rodzice i ich dzieci zawsze stanowili dziwnie krytyczną masę. W 4. roku życia robi się naprawdę źle. Przyszłość naturalnie "utalentowanego" potomka jest zagrożona - w końcu pochodzi od nas. Honor rodziny jest zagrożony, dziecko bez matury: no-go!
Tylko jedna osoba stoi na drodze do przeniesienia do gimnazjum: pani Müller!
Nauczyciele mają ten sam problem, co trenerzy piłki nożnej: kibice zawsze wiedzą wszystko lepiej. I tak piątka zdeterminowanych dorosłych siedzi na dziecięcych krzesełkach pomiędzy małymi ludzikami z kasztanów, girlandami z liści i przytulnymi kątami, gotowa stawić czoła wrogowi.
Wszyscy obecni są przekonani, że problem nie leży po stronie uczniów. Ich dzieci to wyjątkowe małe osobowości, które od czasu do czasu potrzebują specjalnego wsparcia i które nie są po prostu opóźnionymi w rozwoju, leniwymi, nieskoncentrowanymi lub po prostu nieutalentowanymi matematykami. Linie walki są jasne.